Nikt nie jest bezpieczny, czyli drugi odcinek piątego sezonu "Gry o Tron"

Początek piątek sezonu „GoT” nie zachwycił. Był dość nijaki i nie wprowadził niczego nowego. Zauważyłam już pewną tendencję, jeśli chodzi o poprzednie sezony, że akcja zaczyna się rozkręcać dopiero w połowie. No ale wracając, był trup, trochę seksu i cała otoczka, której nie mogło zabraknąć. „Dom Czerni i Bieli” może i nie należał do najciekawszych, ale widać już mniej więcej co się będzie działo. Tyrion pije, Danka traci powoli swoją władzę.... Gra o tron trwa i nie każdy wyjdzie z tego żywy. 

Jednym z głównych wątków tutaj jest historia Aryi Stark. Mała wojowniczka i ulubienica tłumów próbuje dostać się do tytułowego Domu Czerni i Bieli. Gdy nie zostaje wpuszczona do świątyni, spędza noc pod jej bramą, a rano wyrzuca monetę, którą ją tu pierwotnie przywiodła. Gdy później dziewczynka przechadza się po Bravos, napotyka na swojej grodze typków spod ciemnej gwiazdy, którzy mają chrapkę na jej Igłę. Wtedy pojawia się staruszek, który wcześniej nie wpuścił jej do Domu. Chłopcy uciekają, a te prowadzi ją do świątyni. W końcu okazuje się, że był to nie kto inny jak Jaqena H’ghara! Wielka ekscytacja! Nasza młoda Starkówna będzie się teraz szkolić na Człowieka Bez Twarzy. No, no, no.... Zapowiada się bardzo ciekawie. 

Jak już przy Starkach jesteśmy, to i starsza siostra się pojawiła. Choć pozbyła się rudej czupryny, Brienne i tak ją rozpoznała w karczmie. Kobieta w zbroi dalej pamięta przysięgę, którą złożyła Cat. Arya ją olała, to szuka szczęścia gdzie indziej. Sansa ma jednak Littlefingera i odrzuca propozycję pomocy. Wszystko kończy się pościgiem i kilkoma trupami. Uwielbiam tą westeroską dyplomację. 

Wrócił i on, największy badass w serialu. Wątek Aryi będzie chyba jednym z najciekawszych!

Pozostał na jeszcze bękarci Stark. Po egzekucji Króla za Murem trzeba wrócić do rzeczywistości. Najpierw Jon dostaje propozycję od Stannisa nadania mu nazwiska rodowego. Chłopak się trochę dziwi, zawsze tego w końcu pragnął. Ale wychowany jak na Starka przystało, nie może złamać przysięgi i grzecznie odmawia. Nie koniec jednak niespodzianek. Mamy wybory na 998. dowódcę Nocnej Straży. Początkowo wydaje się, że wynik jest przesądzony, ale przecież w „GoT” nic nie może być oczywiste. Za sprawą przemowy Sama, do listy kandydatów zostaje dopisany Bękart, który ostatecznie wygrywa JEDNYM głosem. Dramatycznie jak w telenoweli. 

W Królewskiej Przystani Lannisterowie dostają prezent prosto z Dorne. Wężowa figurka z naszyjnikiem Myrcelli to nic innego tylko groźba od bękarcich córek Oberyna, które obwiniają Lwy o jego śmierć. Jaime namawia Bronna i ruszają razem na odsiecz. A w słonecznym zakątku Westeros aktualnie żałoba. Wdowa po Oberynie jest wściekła na księcia Dorana i jego bierność. Brak reakcji z jego strony nie podoba się także Wężowym Bękarcicom. 

Nawet się uśmiechnął z tej okazji. Myśli, że teraz nikt mu nie podskoczy. 

I na koniec sprawdźmy co u Danki. Młoda Khalessi zmaga się ciągle z Synami Harpii. Jednego udało się pojmać, to wszystko musiało się skomplikować. Jej doradca postanowił wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę. Dura Lex Sed Lex, morderstwo karane jest śmiercią. Idzie na ścięcie zamiast Harpii. Mimo pięknej przemowy nie spodobało się to byłym niewolnikom. Agresja tłumu zmusza Daenerys do ucieczki. I tak jej upadek jest co raz bliższy. Do tego wszystkiego zbuntowany smok dał mamusi do zrozumienia, że już jej nie będzie się słuchał. 

Tak o to dobrnęliśmy do napisów końcowych. Pojawia się w mojej głowie co raz więcej pytań. Czy obecność Tyriona zmieni sytuację Dany? Jak teraz będzie wyglądało życie Aryi? Czy Jamie odzyska córkę? Pozostaje czekać do następnego. Na razie nie jest najgorzej, ogląda się przyjemniej. Trzeba teraz poczekać do poniedziałku!

Lud Cię nie kocha, dzieci też. Czas się zająć czymś innym, bo rządzenie Ci nie wychodzi najlepiej.