30.05.2014

"Zauroczenie" Margit Sandemo

Tytuł: „Zauroczenie”
Cykl: Saga o Ludziach Lodu tom 1
Auto: Margit Sandemo
Ocena: 8/10
"Nie chce miłości, która pochodzi od czarów. jeśli nie mogę go dostać bez nich, to znaczy, że jestem zbyt słaba, nie warta go."

Silje, córka Arngrima, miała zaledwie 17 lat, gdy zaraza w 1581 roku zabrała wszystkich jej bliskich. Wygłodniała, zziębnięta, z dwójką osieroconych, przygarniętych dzieci, podążała ku miejscu za miastem, gdzie palono zwłoki zmarłych; tak bardzo pragnęła rozgrzać się przy ognisku. W tej dramatycznej chwili zaopiekował się nią tajemniczy mężczyzna - człowiek z rodu Ludzi Lodu...

29.05.2014

Kilka czy jedna, czyli o wieloksiążkowym czytelnictwie słów kilka

Jeśli ludzie, którzy czytają książki przeżywają kilka egzystencji naraz, to ja mam porządne rozdwojenie jaźni. Nigdy nie potrafiłam na spokojnie usiąść, zacząć czytać i jak normalny człowiek historię poznawać, dojść do ostatnie strony i dopiero wtedy sięgnąć po kolejną. Po prostu nie. Wiele razy próbowałam wyrobić w sobie ten nawyk, ale wszystkie próby diabli wzięli. Bo jak to tak, będąc w dobrym humorze czytać dramat, a w stanie melancholii zaś lekką i zabawną powieść. Nielogiczne kompletnie. Dlatego w rubryczce „Teraz czytam” znajdują się zawsze przynajmniej cztery tytuły. Nie przez zapomnienie ani ignorancję. Jedna na smutki, jedna gdy mam dużo czasu, inna gdy mam tylko chwilę, jakaś niegruba do autobusu, a do tego jeszcze jakaś lektura dojdzie czasami (choć te czytam najrzadziej, bo jakoś nigdy nie mogę się za nie zabrać). Jest w końcu na świecie tyle ciekawych pozycji, że obawia się, iż nie zdążę wszystkich przeczytać!

28.05.2014

"Gildia magów" - Trudi Canavan

Tytuł: „Gildia magów”
Autor: Trudi Canavan
Cykl: „Trylogia Czarnego Maga” tom 1
Ocena: 1/10


Co roku magowie z Imardinu gromadzą się, by oczyścić ulice z włóczęgów, uliczników i żebraków. Są oni przekonani, że nikt nie zdoła im się przeciwstawić, jednak ich tarcza ochronna nie jest tak nieprzenikniona jak im się wydaje. Kiedy bowiem tłum bezdomnych opuszcza miasto, młoda dziewczyna, wściekła na traktowanie jej rodziny i przyjaciół, ciska w tarczę kamieniem - wkładając w cios całą swoją złość. Ku zaskoczeniu wszystkich świadków kamień przenika przez barierę i ogłusza jednego z magów. Coś takiego jest nie do pomyślenia. Oto spełnił się najgorszy sen Gildii: w mieście przebywa nieszkolona magiczka. Trzeba ją znaleźć - i to szybko, zanim jej moc wyrwie się spod kontroli, niszcząc zarówno ją, jak i miasto.

27.05.2014

Wiedźin wraca na ekrany!


Grupa filmowa Filmvision postanowiła się podjąć bardzo trudnego zadania. Zdecydowali się stworzyć krótkometrażowy film "Geralt of Rivia", który ukaże się już w 2015 roku na Youtubie. Historia będzie nawiązywać do książek, gier i, czego możemy się dowiedzieć na fanpage'u projektu, wyobraźni twórców.
Po szczegóły odsyłam tutaj:
bestiariusz.pl <-- artykuł na ten temat
fanpage projektu

Jestem bardzo ciekawa co z tego wyjdzie, a Wy? Myślicie, że do dobry pomysł? Fani sagi na pewno postawią twórcom wysoko poprzeczkę. :)

25.05.2014

"Siewca Wiatru" - Maja Lidia Kossakowska

Tytuł: „Siewca Wiatru”
Seria: „Anielskie zastępy”
Autor: Maja Lidia Kossakowska
Wydawnictwo: Fabryka Snów
Ocena: 6/10


„Myślisz, że jesteś gotowy umrzeć? Patrz mi w oczy, gdy do ciebie mówię! Pytałem, czy jesteś gotowy umrzeć za to, co kochasz i w co wierzysz. Bo my tak. I właśnie wybieramy się oddawać życie i krew za królestwo. Za takich jak ty, Tubiel. Za twoje lilie i róże. Za twój święty spokój. Ponieważ jesteśmy dostatecznie szaleni. Zastanów się dobrze, czy ty również. „

Maja Lida Kossakowska to jedna z niewielu kobiet na zdominowanym przez autorów płci męskiej świecie literatury fantasy. Jest Laureatką Nagrody im. Janusza A. Zajdla 2006 (ośmiokrotnie nominowana), Srebrnego Globu, Złotego Kota i Śląkfy. Debiutowała w roku 1997 w magazynie literackim „Fenix”. Liceum plastyczne, studia archeologiczne i wiele przeczytanych książek rozwinęły wyobraźnię pisarki sprawiając, że potrafi stworzyć świat i fabułę spójną, a jednocześnie bardzo bogatą. Pani Kossakowska jest bardzo dokładna w opisach i dba o każdy szczegół. Podziwiam ją za to, jednak mnie takie opisy często nużą. Przez to czytając „Siewcę Wiatru” wiele stron pominęłam.

24.05.2014

"Wielki Gatsby" - F. S. Fitzgerald

Tytuł:Wielki Gatsby
Autor: Francis S. Fitzgerald
Ocena: 7/10


„Nieuczciwość w kobiecie to rzecz, której nigdy nie potępia się zbyt surowo. „

Historia wielkiej miłości, oddania i spełniania marzeń. Dowód na to, że mężczyzna, który kocha, potrafi zrobić wszystko dla kobiety. Nie ważne jak infantylnej i zadufanej w sobie. A wszystko opowiedziane z perspektywy człowieka wplątanego w całą intrygę.

W 1923 roku Fitzgerald porzucił wszystko, by przez kolejne trzy lata skupić się tylko na jednej rzeczy – Jayu Gatsby. Powieść wielokrotnie poprawiana, miała stać się jednym z jego największych dzieł. Cel został osiągnięty, jednak poczekać musiał na to kilkadziesiąt lat.

Lata 20. XX wieku. Nowy Jork. Czas prohibicji, upadku moralności i wielkich fortun. To właśnie w takich okolicznościach poznajemy tajemniczego Jaya Gatsby'ego, który w niewiadomy sposób stał się milionerem. Jest to osobistość znana choćby z wielkich przyjęć, ale tak na prawdę nie zna go nikt. Ta otoczka tajemnicy oczywiście wywołuje liczne plotki na jego temat. Podobno kogoś zabił, był na wojnie i studiował na Oxfordzie. Ze światem przestępczym też miał powiązania. Wszystkich intrygowało skąd wzięły się jego miliony, którymi tak rozrzutnie rozporządzał.

Mężczyzna, przekonany o swojej wyjątkowości, spełnia po kolei każde marzenia, nie patrząc na koszta. A gdy już zdobył pieniądze, sławę i szacunek, nastał czas na odzyskanie dawnej miłość z młodości.

Fitzgerald ukazuje środowisko bogatych, zepsutych do szpiku kości ludzi, dla których liczy się tylko zabawa i pieniądz. Każdy myśli tylko o sobie i swoich celach. Gatsby także. Dostaje on trudno i bolesną lekcję, choć wydawać by się mogło, że tak oczywistą. Miłości kupić nie można, nawet w tak zepsuty świecie.

Tragiczna historia napisana w genialny sposób. I choć od tamtego czasu minęło prawie 100 lat, ciągle można znaleźć aktualne motywy. Obowiązkowa pozycja na półce moli książkowych i zasłużone miejsce na liście BBC.

Matka Rosja vs Diabelskie Bestie

Polska grupa Behemoth w czasie trasy "Russian Satanist 2014" została zatrzymana przez rosyjskie władze. Jak dowiadujemy się z facebookowego profilu Nergala polscy muzycy zostali zatrzymani pod pretekstem „złych wiz”. Sytuacja jest o tyle ciekawa, ze muzycy przebywają na terenie kraju od 10 maja.
„zostaliśmy zatrzymani przez służby imigracyjne pod pretekstem złych wiz. Kiedy powiedziałem, ze nie ruszymy sie z klubu bez obecności kogos z polskiej ambasady zagrozili ze wywiozą nas siła. Zabrali nas busem w towarzystwie ok 10 funkcjonariuszy do gmachu FMS (federal migration service). Próbowaliśmy sie dodzwonić do polskiej ambasady w ekaterinburgu ale nikt nie odbiera. Jeśli można prosze skopiować ta wiadomość i podzielić sie nia wszędzie gdzie sie da. Teraz czeka nas pewnie wielogodzinne przesłuchanie. Koncert sie na pewno nie odbędzie. Teraz juz tylko chcemy spokojnie wrócić do hotelu i w dalszej kolejności do Polski... Głowa tego muru nie rozbijemy. Pozdr. Nergal „
Jeszcze tego samego dnia dowiedzieliśmy się, że Panowie spędzą noc w areszcie, a rano czeka ich rozprawa sądowa.

„Wygląda na to, że to będzie normalny areszt. Zaraz odbiorą nam telefony. O 9 rano mamy mieć sąd, potem wyrok i być może deportacja. „

I tak jak Nergal przewidział, zespół otrzymał nakaz powrotu do Polski. Dodatkowo sąd w Jekaterynbyrgu nałożył na zespół karę w wysokości 2 tysięcy rubli (odpowiedniość ok. 170 zł). Oficjalnym oskarżeniem był brak wiz odpowiednich dla ludzi wykonujących pracę. Należy dodać, że rosyjska trasa koncertowa zespołu wzbudziła liczne kontrowersje i doprowadziła do protestów m.in. narodowców i przedstawicieli Cerkwi Prawosławnej.

Rosyjskie media szeroko komentują całe zdarzenie. Oto materiał przygotowany przez rosyjską telewizję:

https://www.youtube.com/watch?v=VgzWZJ4ZHpU

23.05.2014

Zamiłowanie Sabatonu do polskiej historii

Od kilku dni na półkach sklepowych możemy znaleźć najnowszy album szwedzkiej grupy Sabaton „Heroes”, na której nie zabrakło polskiego akcentu. „Inmate 4859” to utwór poświęcony rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu.

Oto co Joakim w wywiadzie z magazynem „Teraz Rock” powiedział o bohaterze utworu:
Wiesz, facet, który dobrowolnie poszedł do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, spędził tam dwa lata, organizując ruch oporu, a potem się stamtąd wydostał, jest najbardziej doskonałym bohaterem wojennym, o jakim słyszałem do tej pory. Dowiedziałem się o nim oczywiście od polskiego fana. I nie mogłem w jego historię uwierzyć. Wydawało mi się, że to nie może być prawda. Zastanawiałem się, dlaczego do dziś nie powstał film o tym facecie, bo ta historia jest lepsza niż dziewięćdziesiąt procent hollywoodzkich scenariuszy! Utwór napisałem z Peterem. Jest w nim wiele mroku, do tego to gorzkie zakończenie... Dużo czytałem o Witoldzie Pileckim, o tym, że po tym wszystkim został w Polsce aresztowany jako kapitalistyczny szpieg i został stracony. To bardzo smutny koniec jednego z największych bohaterów wojennych. „



Genialna piosenka. Zespół trzyma poziom i zawsze można się po nich spodziewać tego co najlepsze. Mocny i prawdziwy tekst. I dlaczego o takich bohaterach nie uczymy się w szkole?! Jak ktoś mi to wytłumacz, dostanie talon.


Myślę, ze przy okazji warto wspomnieć o "Projekcie Pilecki". Od 2009 roku Stowarzyszenie Auschwitz Memento regularnie poszukują środków do sfinansowania filmu o rotmistrzu w polskich instytucjach. Bezskutecznie. Jak stwierdzili na swojej stronie internetowej:
„[...] nie możemy znaleźć środków ani w agendach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ani w Ministerstwie Obrony Narodowej, ani w urzędach marszałkowskich, ani w Urzędzie do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych (dotację w wysokości 7 tysięcy złotych musieliśmy oddać, bowiem potrzeby są dwadzieścia razy większe). Widocznie nasze państwo poprzez swoich urzędników uznaje, że Witold Pilecki nie jest wzorcem osobowym godnym propagowania w Europie XXI wieku… „
Postanowili poprosić o pomoc społeczeństwo i właśnie dzięki zbiórce publicznej wpłynęła wystarczająca ilość środków, by rozpocząć produkcję. Odzyskałam wiarę w nasz naród!
Dla zainteresowanych: Projekt Pilecki



18.05.2014

"I nie było już nikogo" - Agatha Christie

Tytuł: "I nie było już nikogo" lub "Dziesięciu murzynków"
Autor: Agatha Christie
Ocena: 9/10

” A ten jeden, ten ostatni 
tak się przejął dolą srogą, 
że aż z żalu się powiesił, 
I nie było już nikogo!”
Agatha Christie jest bez wątpienia Królową Kryminałów. Jej książki przez dekady nie straciły popularności i  po dziś dzień sprzedają się w milionach egzemplarzy. Swoją przygodę w twórczością pani Christie rozpoczęłam parę dni temu, właśnie od powieści „I nie było już nikogo”, znaną także jako „Dziesięć Murzynków”. Tytuł został zmieniony przez wnuka pisarki, by bardziej odpowiadał normom politycznym. Z tego właśnie powodu Murzynków zastępujemy Żołnierzykami.

Dziesięć kompletnie obcych sobie osób zostaje zaproszonych pod różnym pretekstem na Wyspę Żołnierzyków przez tajemniczego U.N. Owena. Po przyjeździe z płyty gramofonowej, włączonej przez służącego, zaczynają padać oskarżenia. Każdy z gości usłyszał pod swoim adresem zarzut morderstwa.  Zaraz potem ginie pierwsza osoba. Rankiem okazuje się, że nie żyje kolejna. Z dnia na dzień jest ich co raz mniej. Postanawiają odkryć kim jest morderca i w pewnym momencie dochodzą do przerażającego wniosku: jest nim jeden z nich! Odizolowani, bez możliwości ucieczki, usiłują przeżyć jak najdłużej. Jednak jest to bez owocne. Giną jak muchy zgodnie z treścią dziecięcego wierszyka o dziesięciu żołnierzykach, którego treść wisi w każdym pokoju…

I nie było już nikogo” jest jedną z najpopularniejszych powieść Agathy Christie. Muszę przyznać, że po przeczytaniu jej, zrozumiałam fenomen tej pisarki. Gdyby nie epilog, pewnie do tej pory nie wiedziałabym tak naprawdę, kto stoi za śmiercią wszystkich bohaterów. Gdy już nabierałam podejrzeń co do jakiegoś bohatera, ten umierał. Jeden z nich postanowił zabawić się w sędziego, który w brutalny sposób chce ukarać bohaterów za zbrodnie. Zbrodnie, na które nie było paragrafu i dowodów, przez co zostali uniewinnieni. Świetny kunszt, pisana lekkim piórem, przez co wciąga już od pierwszych stron. Postacie bardzo różnorodne. Każda z nich całkowicie inna. Jedyną rzeczą jak ich łączyła, był ów mroczny sekret. Czytając, miałam wrażenie, że jestem na tej okropnej wyspie, przeżywam to co oni. Zadawałam sobie te same pytania: „Kto zabił?”, „Kto następny?”, „Dlaczego?”. Rosnące napięcie, stres, ciągłe oskarżenia, a na końcu obłęd, w który popadają bohaterowie… Przeżywał z nimi to wszystko. Książka trzyma w napięciu do samego końca. Agatha Christie jest prawdziwą mistrzynią! Powieść godna polecenia nie tylko fanom kryminałów. Coś czuję, że nie długo sięgnę po kolejną pozycję Królowej Kryminałów.

16.05.2014

„Wikingowie” sezon 1



Tytuł: „Wikingowie” (org. „Vikings”)
Gatunek: dramat historyczny
Twórca: Michael Hirst
Ocena: 7/10


(Mogą pojawić się spoilery!)

Wikingowie od dawna kojarzeni są z brutalnością i bezwzględnością. W pozostałych miejscach Europy uważani za barbarzyńców. I do dziś tak ich widzimy. Choć każdy medal ma dwie strony i rzeczywistość była bardziej skomplikowana i złożona niż można by przypuszczać.

„Wikingowie” to kanadyjsko-irlandzki serial telewizyjny emitowany na kanale History. Premiera miała miejsce 3 marca 2013 roku, a w Polsce 21 października 2013 r.

Serial opowiada historię legendarnego wikinga Ragnara Lothbroka (Travis Fimmel), który żył w Skandynawii pod koniec VIII w. Sfrustrowany polityką jarla Haraldsona (Gabriel Byrne), który co roku nakazuje wojownikom wyruszać na wschód, postanawia przeciwstawić się i w tajemnicy z przyjacielem Flokim (Gustaf Skarsgård) buduje łódź, dzięki której udaje się dopłynąć do Anglii. Według legendy Ragnar był nieustraszonym wojownikiem i ucieleśnieniem oddania bogom. Ponoć był synem Odyna, największego z bogów, boga wojny i wojowników.

Dzięki tej produkcji możemy lepiej zapoznać się z tą fascynującą kulturą i zrozumieć, dlaczego właśnie tacy byli ci „barbarzyńcy”. Nie są to tylko sceny walki i grabieży. Jest to też historia człowieka, który musi zadbać o byt rodziny i oddanych mu ludzi. Człowieka, którego ciekawość i chęć poznania jest nieograniczona.

„Wikingowie” to jeden z lepszych seriali jakie przyszło mi obejrzeć. W sezonie pierwszym poznajemy najważniejszych bohaterów i sposób, w jaki nasz główny bohater osiąga władzę i sukces w tym brutalnym świecie. Ukazanie różnic kulturowych między „poganami”, a chrześcijańskimi krajami jest niesamowite. Tak samo jak sceny walki. Choć ja i tak, jak to typowa kobieta, zaczęłam oglądać ze względu na przystojnych aktorów ;)

Koniec pierwszego sezonu pozostawił wiele pytań. Czy Rollo (Clive Standen) zdradzi brata i będzie walczył po przeciwnej stronie? Czy wojna w ogóle będzie miała miejsce? Jakie konsekwencje będzie miała upojna noc Ragnara z księżniczką Aslaug (Alyssa Sutherland) i czy jego małżeństwo z Lagerthą (Katheryn Winnick) przetrwa taką próbę? Teraz nie pozostaje mi nic innego, tylko włączyć pierwszy odcinek drugiego sezonu.

"Starcie królów" - George R.R. Martin

Tytuł: Starcie Królów
Autor: George R.R. Martin
Ocena: 7/10  

Władzę ma ten, kogo ludzie uważają za sprawującego władzę.” 

Stracie królów” Geroge’a R.R. Martina to drugi tom sagi Pieśni Lodu i Ognia, tak dobrze znanej fanom literatury fantasy. Cały cykl zdobył światową sławę, gdy stacja HBO rozpoczęła emisję serialu, będącego ekranizacją powieści amerykańskiego autora. Pierwsze wydanie „Starcia…” w języku angielskim pochodzi z 1998 r. Polskie tłumaczenie zostało wydane w 2000 r. Książka zdobyła prestiżową Nagrodę Locusa i była nominowana do Nagrody Nebula za najlepszą powieść fantasy w 1999 r.

Akcja książki dzieje się w dobrze nam już znanej z pierwszego tomu krainie Westeros. Dawniej Żelazny Tron łączył całe królestwo, jednak po śmierci króla Roberta Baratheona wielu lordów okrzykuje się prawowitym następcom tronu. A kiedy wszyscy są królami, nie jest nim tak na prawdę nikt. Panuje za to chaos i wojna. Do tego wszystkiego biały kruk z Cytadeli zapowiada koniec najdłuższego lata jakie pamiętają żywi. A długie lato oznacza jeszcze dłuższą zimę.
 
Kolejny tom, kolejna część historii naszych ukochanych/znienawidzonych bohaterów. Każdy kto miał do czynienia z literaturą Martina, wie, że można się spodziewać wszystkiego. W przeciwieństwie do większość fantastyki, tutaj główny bohater może zginąć w każdym momencie. Ilość bohaterów jest z resztą tak mnoga, że nie wiadomo, kto jest tym najważniejszym, który przetrwa do końca. Każda postać, nie ważne czy pierwszo-, drugo-, a nawet trzecioplanowa, jest bardzo wyraźnie zarysowana. Każdą postać możemy kochać albo nienawidzić, a na pewno nikt nie może być nam obojętny.
 
Starcie królów” wg mnie jest lepsze od poprzedniego tomu. Sama saga jest fantastyką na bardzo wysokim poziomie. „Gra o Tron” była jednak swego rodzaju wprowadzeniem do uniwersum, przez co większą część książki stanowiły opis relacji, co momentami bardzo nużyło. Pisząc kolejny tom, Martin uznał, że wiemy już wystarczająco, przez co akcja szła bardzo wartko. Pod koniec, w czasie bitwy o Czarny Nurt, nie mogłam się oderwać. Nie ważne czy to opis bitwy czy sceny erotycznej. Martin napisze to tak, ze będzie arcydziełem. 
Ukazują się nam też nowe postacie. Niektóre z nich bardzo intrygujące. Ygritte – rudowłosa dzika, którą ratuje Jon Snow, Stannis i Renly Baratheon – bracie zmarłego Roberta, którzy (oboje!) każą się tytułować Królem Siedmiu Królestw, także Melisandre – kapłankę Pana Światła, która wręcz omotała sobie wokół palca Stannisa. 

Intrygi, sojusze, zdrady, nienawiść, miłość…. To wszystko sprawia, że musimy wiedzieć co jest dalej. Do tego autor do perfekcji opanował sztukę zaskakiwania czytelnika, w związku z czym wiele razy „opadła mi szczęka”. Wszystko, nawet najmniejszy wątek, został dokładnie przemyślany i dopracowany. Jedyne co mogę zrobić, to zachęcić do przeczytania tej książki. A jeśli jeszcze nie sięgnęliście po „Grę o tron” – zróbcie to jak najszybciej! Gdy już raz w nie „wpadniecie”, nie będziecie się mogli powstrzymać, przed sięgnięciem po kolejne.

15.05.2014

"Mistrz i Małgorzata" Michaił Bułhakow

Tytuł: „Mistrz i Małgorzata” (ros. Мастер и Маргарита)
Autor: Michaił Bułhakow
Ocena: 7/10 
"Któż to Ci powiedział, że nie ma już na świecie prawdziwej, wiernej, wiecznej miłości? A niechże wyrwą temu kłamcy jego plugawy język!"
Na wstępie dodam, że lubuję się w literaturze rosyjskiej. A jak można by określi powieść Bułhakowa? Trudna… Ciężka… Wymagająca ogromnego skupienia… TAK. Jest to książka dla wytrwałych. Wiele stron musiałam, ze względu na styl i język, czytać kilkakrotnie. A tak naprawdę o czym jest? Myślę, że przez taką mnogość interpretacji, ciężko jednoznacznie określić tematykę tego dzieła. Akcja powieści przebiega jakby w dwóch miejsca jednocześnie. W miejscach odległych zarówno w przestrzeni, jak i w czasie. Wątek tytułowy, wielka miłość pisarza, autora powieści o Poncjuszu Piłacie zwanego Mistrzem i Małgorzaty Nikołajewny przeplatany jest z wątkiem wizyty Szatana i jego wyjątkowej świty w Moskwie lat 30. XX wieku. Wątek historyczny to losy bohatera powieści Mistrza w czasie procesu niejakiego Jeszui Ha-Noocri, wędrownego proroka. Autor nawiązuje tutaj w wielu momentach do wątków biblijnych.
Mimo wielu wad, trudności z jakimi spotykamy się w trakcie czytania jest w „Mistrzu i Małgorzacie” coś. Coś co sprawia, że nie można być w stosunku do niej obojętnym. Albo zachwyca, albo nudzi. Mnie zdecydowanie zachwyciła. Ostatecznie jednak zrozumiałam ją po obejrzeniu spektaklu „Mistrz i Małgorzata” we wrocławskim Capitolu. Pomogło mi to wyobrazić sobie niektóre sceny i postacie. O tak, te postacie… Oczywiście jak większość zakochałam się w Behemocie.
"-To wódka? - słabym głosem zapytała Małgorzata (...) - Na litość boską, królowo - zachrypiał - czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus."
Ten  cytat jest już legendarny na taką skalę, że w czasie przedstawienia widzowie wybuchli salwą śmiechu :). Oprócz wspaniałego stylu, dodajmy wątek miłosny, walkę dobra ze złem, trochę filozofii, opis radzieckiej Rosji i mamy geniusz w czystej postaci! Nic dodać, nic ująć.

Warto sięgnąć po tę książkę tylko po to, by przekonać się, czy ją pokochamy, czy znienawidzimy. W końcu to już KLASYK!