Sezon: 1
Gatunek: Science Fiction, Dramat, Akcja
Na podstawie: "The Flash" DC Comics
Emisja pierwszego odcinka: 7 października 2014
Ocena: 7/10
W latach 50. wydawnictwo DC Comics podarowało światu całkiem nowego Flasha. Nie mylić z nowym bohaterem, bo przygody nienaturalnie szybkiego człowieka pojawiły się już w 1940 roku. Wtedy dostaliśmy jednak pierwszą historię o Barrym Allenie, która uznawana jest za początek Srebrnej Ery Komiksu. To właśnie jego upodobali sobie twórcy najnowszego serialu o jednym z najsłynniejszych członków Ligi Sprawiedliwych.
„My name is Barry Allen and I'm the fastest man alive”. Tymi słowami zaczyna się każdy odcinek produkcji stacji The CW, która upodobała sobie komiksowe adaptacje. W końcu wcześniej sprezentowali nam „Arrow”, a całkiem niedawno „iZombie”.
Ów Barry (Grant Gustin) jest młodym naukowcem kryminalistyki pracującym w policji w Central City. Nie pracuje tam jednak tylko dlatego, że lubi łapać złych gości. Gdy był dzieckiem, jego mama zginęła w tajemniczych okolicznościach, a o morderstwo oskarżono ojca, który teraz spędza całe dnie w więzieniu. Chłopak pragnie rozwikłać tę zagadkę. Pewnego dnia wybucha akcelerator cząsteczek stworzony przez słynnego naukowca Harrisona Wellsa (Tom Cavanagh) i jego współpracowników ze S.T.A.R. Labs, a Barry'ego poraża piorun. Gdy po wielu miesiącach wybudza się ze śpiączki, nic nie jest już takie samo. Stał się Flashem.
Mimo że w kinach rządzi Marvel, królem seriali już można ogłosić DC Comics, które skradło moje serce. W prawdzie "Arrow" ciągle jeszcze przede mną, ale "Flash" dał radę, a i "iZombie" nieźle się rozkręca. Do tego zapowiedzi innych komiksu z Vertigo, w tym "Lucifera", daje mi nadzieję, że w końcu zobaczę "Sandmana" na małym bądź dużym ekranie.
Jeszcze dwa, trzy tygodnie temu moja ocena "The Flash" byłaby całkiem inna. Gorsza. Barry jest takim idealnym superbohaterem o szlachetnym sercu, który chce zbawiać świat. Wszyscy w sumie tam tacy byli. Dlaczego więc kontynuowałam ten seans typowych frazesów? Bo było coś w Harrisonie Wellsie, co mówiło mi: "oglądaj, to się rozkręci". Muszę zacząć częściej słuchać tego głosu w mojej głowie, bo to była dobra decyzja. Finał sezonu po prostu mnie zmiażdżył.
Zaczyna się spokojnie, powiedzmy. Barry dostaje piorunem i staje się "niemożliwym". Ne tylko on zdobył po wybuchu supermoce, ale tylko on może powstrzymać tych złych. Atmosfera się jednak zagęszcza i od połowy sezonu chodzi o coś jeszcze. Pojawiają się rzeczy, które podają w wątpliwość wiele dotychczasowych założeń.
I choć to prawda i Grood pojawił się w komiksie, to i tak uznaję tego King Konga za najdziwniejszego wroga Flasha. |
Jeśli zarzuciliście oglądanie, dlatego że pierwsze odcinki były po prostu słabe (taka prawda), to wróćcie i dajcie temu serialowi jeszcze jedną szansę. Jest to bardzo nierówna produkcja, która potrzebuje czasu. Wielki finał był majstersztykiem, miał wszystko. Niepewne zakończenie, easter eggi, trupy, płacz (w tym mój własny).... No kurde, no!
Już dawno minęły czasy, gdy producenci seriali oszczędzali na efektach specjalnych. We "Flashu" widać wielki nakład pracy pod tym względem. Nie można było sobie tutaj pozwolić na oszczędności, wtedy odbiór byłby raczej marny.
Jeśli oglądacie "Arrow", a "Flasha" sobie odpuściliście, radzę Wam go nadrobić z jeszcze jednego powodu - "Legends of Tomorrow". Serial ma pojawić się w 2016 roku i scala całe zaprezentowane do tej pory uniwersum.
Mam wiele ciekawych spekulacji i teorii na temat dalszych wydarzeń. Nie będę się z Wami nimi tutaj dzielić, nie chcę zostać posądzona o spoilery. W skrócie jednak: równoległe wszechświaty, Killer Frost, Vibe i dużo, dużo więcej. Będzie się działo!
Serial nie powala, ale nie jest też zły. Typowy i dość przewidywalny. Dobry na relaks, nie wymaga od widza wielkiego skupienia. Warto obejrzeć choćby dlatego, że "Legends of Tomorrow" zapowiadają się nieziemsko dobrze!
Widzieliście "Flasha"? Czekacie na "LoT"? Znacie dobry serial, który mogłabym obejrzeć przez wakacje? Jak ja będę żyć, jak wszystkie moje seriale się kończą?! Pomocy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz