Tytuł: „Małe zbrodnie małżeńskie”
Tytuł oryginału: „Petit crimes
conjugaux”
Autor: Eric-Emmenuel Schmitt
Rok wydania: 2005
Wydawnictwo: Znak
Ocena: 7/10
„Kiedy widzicie kobietę i mężczyznę w urzędzie stanu cywilnego, zastanówcie się, które z nich stanie się mordercą”
„Małe zbrodnie małżeńskie” ukazuje historię
dwojga niegdyś kochających się ludzi. Jednak co zostało po
15-latach miłości. Czy jest ona tak naprawdę nieśmiertelna i
nawet czas nie jest w stanie jej ugasić? Czego dowie się o sobie mąż, który w niefortunnych okolicznościach stracił pamięć? Jak widzi go jego żona? A kiedy wszystkie brudy wyjdą na światło dzienne, nikt nie wie, jak się zachować.
Jest to już druga książka Schmitta,
po którą miałam przyjemność sięgnąć. Po tym, jakie wrażenie wywarł i ile emocji wywołał u mnie „Oscar i pani Róża”, gdy tylko
zobaczyłam „Małe zbrodnie...” na promocji w ZNAKowskim sklepie,
wrzuciłam do koszyka. Dzisiaj, jak tylko odebrałam przesyłkę,
zabrałam się za czytanie. Była to najprzyjemniej spędzona przeze
mnie godzina w ostatnim czasie. Tak, tylko godzina, bo książka
liczy sobie niecałe 100 stron. Wbrew pozorom tyle właśnie
wystarczy. Historia Lisy i Gillesa, bo tak się nazywają
bohaterowie, jest tak bardzo prawdziwa. Może i wyolbrzymiona, ale
ciągle. Ile znamy wokół siebie długoletnich małżeństw, która
żyją obok siebie, nie zwracając uwagi na to drugie i praktycznie
go nie znając? I choć ta sytuacja niszczy ich, oni w jakiś sposób
się kochają i zawsze będą razem. Na dobre i na złe, w zdrowiu i
chorobie, tak jak sobie niegdyś przysięgali.
Nie bez powodu z tyłu na okładce
możemy przeczytać „napisał dramat, który czyta się jak
najbardziej wciągającą powieść”. Jest to całkowita prawda.
Nie lubię czytać dramatów, jest to forma, która w żaden sposób
nigdy do mnie nie dotarła. Według mnie ogląda się je na scenie, a
czytać powinni jedynie aktorzy i cała teatralna ekipa. Jednak ta
książka.... to tak naprawdę dialog przerywany od czasu do czasu
didaskaliami.
Fascynuje mnie sposób w jaki Schmitt
postrzega świat. Prostota i bezpośredniość. Przez to jego
powieści są tak wyjątkowe. Pozycja warta przeczytania. Jestem
ciekawa jak oceni ją moja mama, której staż małżeński to już
19 lat ;) Ja zaś będę polować na jakiś spektakl z Teatrze Polskim.
Stracił pamięć? Ciekawe. :D
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie sam tytuł tejże książki. Fajnie by było, gdybym znalazła ją w swojej bibliotece!
Pozdrawiam.
Nowy rozdział! :3
http://przysiega-fanfiction.blogspot.com/