26.03.2015

Przegląd prasy: English Matters 51/2015

Tytuł: "English Matters"
Numer: 51/2015
Data wydania: marzec/kwiecień 2015
Ocena: 6/10

Magazyn English Matters to świetny sposób na naukę języka angielskiego, o czym z resztą wspomniałam już nie raz. W końcu dotarło do mnie, że matura się zbliża wielkimi krokami. Egzaminy z języka czekają mnie trzy - podstawa i rozszerzenie pisemne oraz ustny. Lektura tego czasopisma może tutaj tylko pomóc. A co znajdziemy w najnowszym numerze? Wycieczka po Londynie, walczące róże, japońskie wampiry i wiele, wiele więcej. 

Otwierając English Matters od razu w oczy rzuca się coś nowego. W numerze 50, który okazał się jubileuszowy, ogłoszono konkurs na artykuł i teraz właśnie mamy okazję przeczytać zwycięską pracę. Pracę, która bierze pod lupę Nabokova i jego legendarną już "Lolitę"

People and Lifestyle raczy nas trzema bardzo różnymi artykułami. Na sam początek historia Henry'ego Cavilla czyli najnowszego Supermana. Szybko przechodzimy do bardziej krwawego tekstu. Nie będzie to jednak przerażający horror. Rzecz tyczy się krwiodawstwa, do którego ja osobiście zachęcam i to bardzo. Sama mam za sobą już ten "pierwszy raz", a w najbliższym czasie na pewno będzie i ten drugi, trzeci, czwarty... Na koniec wywiad z Klarą Keler, która robi zdjęcia nagim ludziom trzymającym jedzenie. Brzmi dziwnie, takie też jest. Mnie ta rozmowa za bardzo nie zainteresowała. 

Culture. I tu właśnie wspomniany wcześniej wampir. O wpływie zachodniej kultury na japoński folklor, trochę o mandze i anime. Nie moja działka, ale fanów powinno zainteresować. Ciekawsza dla mnie była "Rosy Bloodshed - the Wars if the Roses", czyli jak brytyjskie rody walczyły o tron u schyłku średniowiecza. Jest to wojna, którą ponoć inspirował się George R.R. Martin pisząc "Pieśń Lodu i Ognia". Teraz sama widzę sporo nawiązań i podobieństw. 

Do Londynu polskimi autostradami. Tak w skrócie prezentuje się Travel. Najpierw krótki i bardzo przydatny przewodnik po stolicy Anglii, który tak niebiesko prezentuje się na okładce. Znajdziemy tutaj najciekawsze miejsca, muzea, jak i adresy niedrogich restauracji. Niemal wszystko czego możemy potrzebować. Z tymi naszymi drogami to nie był żart. O tym także możemy przeczytać w tekście "Polish Route 66". Pozostaje tylko krzyknąć: Born to be Wild!

Na sam koniec przejdźmy do Leisure. Tutaj bowiem temat bardzo fotograficzny i tak na prawdę bliski wszystkim nam - #ButFirstLetMeTakeASelfie. Robienie sobie samemu zdjęć nie jest o dziwo zjawiskiem nowy. Pierwszą taką fotografię zrobiono już w latach 30. XIX w. 

Tak w skrócie prezentuje się pięćdziesiąta pierwsza odsłona magazynu "English Matters". Tematyka jest bardzo różna i choć dla mnie większość z nich nie była bardzo interesująca, na pewno znajdą się Ci, którzy nie będą mogli się oderwać. 

3 komentarze:

  1. Jak dla mnie - bardzo udane magazyny! :)
    Polecam je każdemu, kto w jakiś (jakikolwiek) sposób interesuje się językami obcymi!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe rzeczy jak widzę, prezentuje ten magazyn :) osobiście jakoś nigdy mnie do niego nie ciągnęło, ale chyba w końcu pora zmienić ten stan rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam wersję dla uczących się niemieckiego i bardzo polecam :) Może i sięgnę po tą?
    Obserwuję i będę odwiedzać :)

    OdpowiedzUsuń