Stadia Kaca Książkowego [choroba jeszcze nie zatwierdzona, ale pracuję nad tym].
1.Zaprzeczenie."Nie to nie może być koniec! A może skleiły mi się kartki? Na pewno pominęłam jakiś akapit. Nie, nie, nie. Ja się nie zgadzam! Gdzie są moja zagubione strony?!" I tak dalej, i tak dalej... Kogo choć raz nie naszły takie myśli? Ponoć taki mechanizm to naturalny sposób radzenia sobie z szokiem. Cóż, ja takie stadium przechodziłam wielokrotnie.
2. Gniew.
Krzyk, tupanie nogami, płacz, agresja.... Rodzina zaczyna się o Ciebie niepokoić, a nawet bać. Jesteś jak bomba, której zapalnikiem jest nawet najmniejsze wspomnienie o tej zbójeckiej książce.
3. Targowanie się.
"Ale jak to? Mam czekać kilka miesięcy na nową część? Na pewno jak napiszę milion maili do wydawnictwa i będę do nich dzwonić dzień i noc, to wydadzą ją szybciej." No chyba, że ktoś oczekuje kolejnego tomu Pieśni Lodu i Ognia, wtedy już nic nie poskutkuje.
4. Depresja.
Płacz i zgrzytanie zębów, bo nasi ukochani bohaterowie, nasi przyjaciele, zostawili nas w tak okrutny sposób. I nic nie da czytanie o ich przygodach po raz kolejny. Jaki w tym sens, skoro znamy zakończenie. Powiedzą Ci, że trzeba wyjść do ludzi. Ale czy jesteśmy na to emocjonalnie gotowi?
Płacz i zgrzytanie zębów, bo nasi ukochani bohaterowie, nasi przyjaciele, zostawili nas w tak okrutny sposób. I nic nie da czytanie o ich przygodach po raz kolejny. Jaki w tym sens, skoro znamy zakończenie. Powiedzą Ci, że trzeba wyjść do ludzi. Ale czy jesteśmy na to emocjonalnie gotowi?
5. Akceptacja.
Nareszcie. Może i minie jeszcze kilka dni zanim sięgniemy po nową książkę. Może jeszcze z raz czy dwa ukochane postacie nam się przyśnią. Może zamarzymy o kontynuacji.... Jedno jest pewne, teraz już z górki. Czas na powrót do normy :)
I wiecie co? Pewnego dnia nadejdzie upragniony moment premiery kontynuacji i całe nasze dotychczasowe cierpienie odejdzie w niepamięć. Wtedy pozostanie nam zrobić tylko jedno - PRZECZYTAĆ WSZYSTKO JESZCZE RAZ I WYRUSZYĆ PO PRZYGODĘ!
Jakie książki wywołały u Was takiego kaca? Jak sobie z nim poradziliście? Jakiś magiczny specyfik lub książkowa odmiana 2KC? Czekam na przepisy :)
Hahahha, jak ja doskonale znam te stany :) Na szczęście im jestem starsza, tym szybciej mi one mijają, bo inaczej miałabym problem, żeby być czytelniczo na bieżąco...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://kulturka-maialis.blogspot.com
Może nie aż tak dyrastyczne stany, ale faktycznie Kac Książkowy czasem mnie dopada... Nie cierpię tego ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Jak ja to dobrze znam... Ostatnio takiego wielkiego kaca miałam po przeczytaniu "Znaku Ateny". Znajomi mieli ze mną bardzo ciężko :) Przez kolejne kilka dni nie mogłam przeczytać żadnej książki, bo wciąż myślałam o tamtej. Autor chyba chciał doprowadzić mnie do depresji zakończeniem. Ale jakoś to wszystko przeżyłam :)
OdpowiedzUsuńW sumie rzadko tak mam, ale raz miałam dwutygodniowy, po Złodziejce Książek... Tak to, w zależności od zakończenia, jeszcze trochę pomyślę, ale staram się od razu wgryźć w coś nowego, najwyżej przyśni mi się pairing postaci z jednej książki z postacią z drugiej, albo coś innego równie porąbanego...
OdpowiedzUsuńNaprawdę dobry tekst.
OdpowiedzUsuńZdarzyło mi się już mieć kaca książkowego, ale nie przechodziłam go aż tak drastycznie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowy-swiat-niki.blogspot.com/
Oj, mnie kac książkowy często dopada... ostatnio po skończeniu 'Igrzysk Śmierci' :)
OdpowiedzUsuń