Tytuł: „Mistrz i Małgorzata” (ros. Мастер и Маргарита)
Autor:
Michaił Bułhakow
Ocena: 7/10
Ocena: 7/10
"Któż to Ci powiedział, że nie ma już na świecie prawdziwej, wiernej, wiecznej miłości? A niechże wyrwą temu kłamcy jego plugawy język!"
Na
wstępie dodam, że lubuję się w literaturze rosyjskiej. A jak
można by określi powieść Bułhakowa? Trudna… Ciężka…
Wymagająca ogromnego skupienia… TAK. Jest to książka dla
wytrwałych. Wiele stron musiałam, ze względu na styl i język,
czytać kilkakrotnie. A tak naprawdę o czym jest? Myślę, że przez
taką mnogość interpretacji, ciężko jednoznacznie określić
tematykę tego dzieła. Akcja powieści przebiega jakby w dwóch
miejsca jednocześnie. W miejscach odległych zarówno w przestrzeni,
jak i w czasie. Wątek tytułowy, wielka miłość pisarza, autora
powieści o Poncjuszu Piłacie zwanego Mistrzem i Małgorzaty
Nikołajewny przeplatany jest z wątkiem wizyty Szatana i
jego wyjątkowej świty w Moskwie lat 30. XX wieku. Wątek
historyczny to losy bohatera powieści Mistrza w czasie procesu
niejakiego Jeszui Ha-Noocri, wędrownego proroka. Autor nawiązuje
tutaj w wielu momentach do wątków biblijnych.
Mimo
wielu wad, trudności z jakimi spotykamy się w trakcie czytania jest
w „Mistrzu i Małgorzacie” coś. Coś co sprawia, że nie można
być w stosunku do niej obojętnym. Albo zachwyca, albo nudzi. Mnie
zdecydowanie zachwyciła. Ostatecznie jednak zrozumiałam ją po
obejrzeniu spektaklu „Mistrz i Małgorzata” we wrocławskim
Capitolu. Pomogło mi to wyobrazić sobie niektóre sceny i postacie.
O tak, te postacie… Oczywiście jak większość zakochałam się w
Behemocie.
"-To wódka? - słabym głosem zapytała Małgorzata (...) - Na litość boską, królowo - zachrypiał - czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus."Ten cytat jest już legendarny na taką skalę, że w czasie przedstawienia widzowie wybuchli salwą śmiechu :). Oprócz wspaniałego stylu, dodajmy wątek miłosny, walkę dobra ze złem, trochę filozofii, opis radzieckiej Rosji i mamy geniusz w czystej postaci! Nic dodać, nic ująć.
Warto sięgnąć po tę książkę tylko po to, by przekonać się, czy ją pokochamy, czy znienawidzimy. W końcu to już KLASYK!
O "Mistrzu i Małgorzacie" słyszałam naprawdę sporo dobrego. Ach, chyba w końcu wypadałoby wybrać się na poszukiwanie tej książki. Może jest w mojej bibliotece? Muszę sprawdzić. ;P
OdpowiedzUsuńPowinien być, gdyż znajduje się na liście lektur licealnych :)
UsuńTrafiłam przypadkiem i bardzo zaintrygowała mnie Twoja opinia o stylu i języku. Dlatego z czystej ciekawości - w czyima tłumaczeniu czytałaś? ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, książkę miałam z biblioteki, ale chyba Ireny Lewandowskiej i Witolda Dąbrowskiego :)
UsuńA to mnie zaskoczyłaś, bo jest jeszcze tłumaczenie Drawicza (wydanie z wklejoną okładką), które jest rzeczywiście koszmarem.
UsuńTa książka sama w sobie jest trudno napisana w oryginale. Mam koleżankę z Kazachstanu, która to czytała, więc potwierdzona info. A jeszcze przetłumaczyć to z rosyjskiego... Mimo wszystko, jak mam być szczera, nie zniechęciło mnie to i daje Bułhakow i Dostojewski są wysoko na mojej liście ulubionych ;)
UsuńTo chyba jednak wszystko zależy od osoby, z resztą jak wszystko w odbiorze ;)
UsuńJak dotąd jedną książkę czytałam tak samo genialną. "Mistrz..." dotychczas pochłonięty dwa razy i w moim przypadku to się po prostu "samo czyta".
Pozdrawiam! :)