Cykl: „Chłopcy" (tom 1)
Autor: Jakub Ćwiek
Data premiery: 7 listopada 2012
Data premiery wydania: 22 października 2014
Ocena: 8/10
Ocena: 8/10
"Oto druga Nibylandia (...) Wielka jak dziecięce oczekiwania, ale też brudna, zniszczona i obdarta jak dorosłość."Rykiem silników, hukiem wystrzałów i głośnym: BANGARANG! – tak zwiastują swoje przybycie Zagubieni Chłopcy, najbardziej niezwykły gang motocyklowy na świecie. Niegdyś wierni towarzysze Piotrusia Pana, dziś odziane w skórzane kurtki zakapiory pod wodzą zabójczo seksownej Dzwoneczek. Zrobią wszystko, by przetrwać… i dobrze się przy tym bawić. Bez względu na cenę.
Wydanie drugie dodatkowo zostało wzbogacone o nowe, odnalezione opowiadanie - "Faul to Cię zrobił".
Na pewno znacie historię o Piotrusiu Panie - chłopcu, który nigdy nie chciał dorosnąć. Ale co stało się z mieszkańcami Nibylandii, gdy Kapitan Hak został w końcu pokonany? O tuż w tej historii w cale nie było szczęśliwego zakończenia. Gra toczyła się dalej.
Już na samym początku autor zaznaczył jak ważna jest dla niego powieść Barriego. Czytając zarówno wstęp jak i posłowie, odniosłam wrażenie, że Jakub Ćwiek to takie duże dziecko, ale chyba niespecjalnie mu to przeszkadza i z chęcią dołączył by do kompani Chłopców, którzy "robią zadymę, gdzie się da, i jest śmiesznie", by krzyknąć z całych sił BANGARANG!.
Po lekturze "Kłamcy" wiedziałam już czego mogę się spodziewać. Ten napisany lekkim stylem zbiór opowiadań jest idealny na nocne czytanie. Sama poczułam się trochę jak dziecko. Dlaczego? Bo już dawno nie siedziałam po nocy z książką, schowana pod kołdrą i z latarką w ręce, żeby mnie rodzice do spania nie pogonili. No dobra, może trochę koloryzuję, ale wiecie o co mi chodzi. I tak właśnie "Chłopców" skończyłam czytać, gdy na zegarku wybiła 2 w nocy.
Powróćmy jednak do treści książki i tego ważnego pytania "co było dalej?". Otóż życie Dzwoneczkowi i Wiecznym Chłopcom dało w kość. Musieli powrócić do prawdziwego świata i stworzyć swoją nową Nibylandię, która teraz mieści się w jednym z opuszczonych wesołych miasteczek. Dzwoneczek podjęła się zadania graniczącego niemal z niemożliwym - postanowiła wychować Wiecznych Chłopców, zostać ich mamą. Po wielu latach jakoś sobie ułożyli życie, tworząc gang motocyklowy i sprzedając magię jak Synowie Anarchii kokainę. Ale ani brody, ani motocykle, ani skórzane kurtki nie sprawiły, że stali się choć trochę dorośli.
Choć jest to zbiór opowiadań, ich treść przeplata się ze sobą, co całkiem nieźle spaja całość. Wszystko zaczyna się z wielkim przytupem i tępo nie spada nawet na chwilę. Pościgi, wybuchy, strzelanina, kilka trupów i ładne dziunie. Czyli standard jeśli chodzi o motocyklistów. Nawet nie zdążysz przeczytać pierwszej strony i już siedzisz na motorze i jedziesz Skrótem razem z resztą ekipy. Nie ma czasu na zadawanie zbędnych pytań. Po prostu jedź i nie zbaczaj z drogi.
Muszę przyznać, że autor świetnie się z nami bawi. Czytamy te wszystkie historie, a tak na prawdę nie wiemy nic. Co tam na prawdę się stało w Nibylandii? Dlaczego Piotruś Pan ich ściga? I czym do cholery są te zombiakowate stwory, które później zmieniają się w szczury?
Jeśli komuś przeszkadzają w książce wulgaryzmy, niech nie sięga po "Chłopców". Choć Dzwoneczek stara się jak może i dba o czystość języka, normalnym jest, że takim osobnikom jak oni, wymsknie się od czasu jakieś mięcho. Ich zachowania także nie należą do najbardziej dżentelmeńskich. Nie jest to jednak przesadzone, a nadaje pewnego realizmu całej historii. O ile w ogóle można się doszukiwać tutaj czegoś takiego.
Na duży plus zasługuje tutaj oprawa graficzna. Okładka od razu wprowadza nas w odpowiedni klimat, a na ostatnich stronach odnaleźć możemy komiksowe wyobrażenie gangu. Jedna rzecz tylko doprowadzała mnie do szału. Autor kilka razy zaznaczył, że nasz wróżka jest ruda, na okładce natomiast widzimy seksowną blondynkę.
Ćwiek od początku kojarzony jest z lekkim stylem i powieściami, które mają bawić czytelnika. Nie są one wymagające, ale za to bardzo przyjemne. Choć opowiadania o "Chłopcach" są w tym tomie raz lepsze, raz gorsze, czyta je się wyśmienicie. O dziwno najgorsze okazało się tutaj to ostatnie, dodatkowe. Szukacie dobrej rozrywki, która miło Wam zajmie czas? Bierzcie się za tę książkę. Nie będziecie żałować.
Na szczęście "Chłopcy" czekają na półce. Chętnie po nich sięgnę :)
OdpowiedzUsuńĆwieka mam w planach - dobra rozrywka zawsze w cenie ;)
OdpowiedzUsuńĆwieka mój mężul uwielbia, zaraz mu daję Twoją recenzję przeczytać. Pamiętam, że mu kiedyś 4 tomy Kłamcy sprawiłam :)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie znam książek autora i to nieprędko się zmieni :)
OdpowiedzUsuń